Chyba nie znam nikogo, kto chociaż przez przypadek nie słyszał by o najsłynniejszym rockowym gitarzyście.
Jimi Hendrix obchodziłby 27 listopada swoje siedemdziesiąte-czwarte urodziny! Urodził się w Seattle w stanie Waszyngton. Niestety, zmarł nagle, dwa miesiące przed swoimi dwudziestymi-ósmymi urodzinami w Londynie. Był gwiazdą rocka, więc każdy z pewnością domyśli się co spowodowało śmierć Jimiego.
Od kilku lat sporadycznie zdarza mi się słuchać utworów Jimiego Hendrix.
Bardzo fascynuje mnie on, jako osoba. To jak doszedł do takiego miejsca w jakim był w ostatnich dniach życia, jaki wpływ na kształtowanie jego osobowości miała rodzina i sytuacje w jakich się znajdował.
Nie miał łatwego życia, ani on, ani jego rodzeństwo. W sumie to wychował się tylko z bratem Leonem. Z tego co pamiętam na pewno miał oprócz tego chyba jeszcze czwórkę rodzeństwa – wzmianki raczej są na ich temat nikłe, a temat rodziny dość skomplikowany i fascynujący jednocześnie:
Rodzice mieli problem alkoholowy, ciągłe kłótnie.
Rozstawali się i wracali do siebie.
W którymś momencie rozstali się na „amen”.
Jimiego i Leona wychowywał w ostateczności ojciec przy pomocy dobrych dusz.
(…)
Historia opowiedziana oczami brata Jimmiego – Leona…
Historia o ich wspólnym dorastaniu.
Historia o trudnych chwilach, w których wspierali siebie na wzajem.
Historia skąd Jimi wziął swoją pierwszą gitarę! Znalazł ją w śmieciach i miałą tylko jedną strunę…
„Jimi Hendrix Oczami brata” autorstwa Leona Hendrixa i Adama Mitchella. Gorąco polecam.
Leon opowiadając historię Jimiego, opowiada nam również o swoim życiu.
(…)
„Klucz do zrozumienia osobowości i muzycznego świata Jimiego Hendrixa”
Nawet mi brakuje słów, nie chcę pominąć najważniejszych szczegółów…
Jego twórczość to inspiracja.