Po prostu proszę…
… zatrzymaj się chociaż na trochę.
Ostatnio mam wrażenie, że ledwo zamknę oczy już muszę wstawać. Takie to ciężkie ostatnio. W końcu sen jest taki dobry, a rzeczywistość taaaaaka „zła”.
Co to za jesienny leń się wkradł w tym tygodniu? Gdzie zniknęła energia , która nie opuszczała mnie od końcówki października, aż do teraz?
Chyba dziś nie wiem co mówię.
Tak mi smutno, włączył się tryb wspominania „tego co było i nie wróci więcej”.
Nie twierdzę, że teraz jest jakoś wyjątkowo źle.
Nie mówię, że kiedyś było jakoś „lepiej”.
Czasami brak osób, z którymi spędzało się jeszcze rok temu, o tej porze, każdą wolną chwilę… aż do pewnego momentu…
Teraz mimo prób utrzymania kontaktu…
Coś się posypało…
Tak bardzo brakuje…
I serce pęka.
Pora zatrzymać czas.
Chociaż na chwilę.